Poranek kilka lat temu, jedne z najmocniejszych mrozów jakie mnie tu spotkały. Fiord cały parował, temperatura spadłą bardzo ponad -20, a kawa była pyszna. Powspominam ten ułamek mojego życia z Wami. Pozdrawiam Konrad.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
MAŁY TYGRYS
Wiosna, wiosna niby tak... a gdzie ty jestes? Bo na Islandii Ciebie niema! Biała wielkanoc, a śniegu coraz więcej. Wesołych świąt!!!
-
Dzień jak co dzień, od jakiegoś dłuższego czasu nic się nie zapowiadało, że ruszę się gdzieś w plener. Chociaż człowiek by chciał wiele i c...
-
Ten wpis jest dedykowany każdemu fotografowi, niezależnie od tego, czy jest profesjonalistą czy pasjonatem. W świecie fotografii często czuj...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz