poniedziałek, 27 marca 2023

O motywacji, kreatywności i wyrażaniu siebie

    Niemal za każdym razem, gdy rozmawiam lub rozmyślam o fotografii jako sztuce ekspresyjnej - jako sposobie wyrażania subiektywnych doświadczeń, w przeciwieństwie do fotografii skierowanej na obiektywną, mimetyczną reprezentację - pojawiają się pytania dotyczące percepcji i zrozumienia sztuki przez innych. Niektóre często zadawane pytania to: „Co się stanie, jeśli widzowie nie zrozumieją tego, co próbowałem wyrazić?”, „Jeśli ludzie nie lubią lub nie rozumieją mojej pracy, czy to moja wina?” lub „Gdzie mogę się nauczyć, jak wyrazić wizualnie pewne koncepcje?”




    Zamiast natychmiastowo odpowiadać na pytania, często zachęcam do dalszej rozmowy, zadając pytania typu "dlaczego pytasz?" lub "dlaczego to cię interesuje?" Nie ma to na celu wyśmiewania rozmówcy, ale raczej chodzi o to, aby lepiej zrozumieć ich motywacje. Uważam, że zrozumienie tych motywacji może prowadzić do bardziej wartościowych odpowiedzi. Niestety, czasami ze względu na ograniczenia czasowe, takie dyskusje odbywają się tylko w mojej głowie. Dlatego postanowiłem wyrazić swoje przemyślenia na ten temat w tym miejscu.

    Spróbuj odpowiedzieć sobie na następujące pytania: Czy świadomie zastanawiasz się, czy lub jak Twoi widzowie mogą zareagować na Twoje prace w trakcie robienia zdjęć (tzn. nie przed czy po)? Czy decydujesz (całkowicie lub częściowo) o wyborze tematu, kompozycji i przetwarzaniu z wyraźnym celem osiągnięcia powszechnej atrakcyjności? Czy unikasz robienia zdjęć, co do których podejrzewasz, że inni mogą ich nie „zdobyć” lub nie polubić?

    Nie ma jednoznacznych odpowiedzi na pytania dotyczące podejścia do fotografii. Niektórzy fotografowie cenią sobie satysfakcję z samej praktyki, podczas gdy inni skupiają się na uzyskaniu pozytywnych reakcji od widzów. Te różnice wynikają z preferencji nagród zewnętrznych lub wewnętrznych. Decyzje dotyczące wyboru tematu, kompozycji i przetwarzania mogą być podejmowane z myślą o osiągnięciu popularności lub osobistych celów. To, czy fotograf unika robienia zdjęć, które mogą być niewystarczająco popularne, także zależy od ich podejścia.

    Te różnice w podejściu wyjaśniają, dlaczego niektórzy fotografowie bardziej zmotywowani są do podjęcia wyzwań, tworząc kreatywne, oryginalne i wyrażające ich prace, podczas gdy inni wolą nagrody w postaci popularności i interakcji społecznych bardziej niż nagrody wynikające z głębokiego zanurzenia się w twórczą pracę. Innymi słowy, niektórzy dążą do osiągnięcia nagród wynikających z rezultatów swoich działań, podczas gdy inni bardziej cenią nagrody wewnętrzne, wynikające z ich osobistego doświadczenia i zanurzenia się w twórczy proces. W skrócie, różnice w motywacji są związane z preferencją nagród zewnętrznych lub wewnętrznych. W kontekście tej dyskusji, odpowiedzi na pytania w otwierającym akapicie będą się różnić, przynajmniej pod względem kilku ważnych aspektów, w zależności od tego, czy główną motywacją jest nagroda zewnętrzna czy wewnętrzna.

    Te dwa rodzaje motywacji - wewnętrzna i zewnętrzna - są nie tylko różne w swoich konsekwencjach, ale w pewnym sensie przeciwstawne. Nagrody zewnętrzne, które dają krótkotrwałe zadowolenie, mogą osłabić motywację wewnętrzną. Dlaczego ciężko pracować i ryzykować porażkę, próbując być kreatywnym, kiedy łatwiej jest pracować na zadowolenie innych i mieć bardziej przewidywalne wyniki? Z drugiej strony, osoby czerpiące głębokie zadowolenie z doświadczenia przepływu, które wymaga całkowitego zaangażowania w działalność, mogą uznać, że wewnętrzne nagrody są tak potężne, a pamięć o nich po fakcie tak satysfakcjonująca, że wysiłek związany z działalnością autoteliczną wydaje się usprawiedliwiony bez potrzeby dodatkowych nagród zewnętrznych. W rzeczywistości, pogoń za nagrodami zewnętrznymi może nawet zmniejszyć zdolność doświadczania przepływu. Dla takich osób nagrody zewnętrzne mogą wydawać się znacznie mniej satysfakcjonujące i mniej wartościowe.

    Aby odpowiedzieć na pytania postawione w pierwszym akapicie, musimy uwzględnić fakt, że praca twórcza, z racji swojej nowatorskości, zawsze niesie ze sobą ryzyko odrzucenia lub braku zrozumienia ze strony innych, co sprawia, że jest bardziej podatna na nieporozumienia. Jeśli cenisz sobie wewnętrzne nagrody, które wynikają z wnikliwej pracy twórczej, to racjonalnie rzecz biorąc, nie powinieneś zbytnio przejmować się tym, czy inni zrozumieją i zaakceptują Twoje wyniki. Sama praca jest wystarczającą motywacją do tworzenia. Ponieważ motywacja jest zasobem ograniczonym, skupianie się na zewnętrznych nagrodach kosztuje nas wewnętrzną motywację i nagrody. Faktycznie, ponieważ całkowite, niezakłócone poświęcenie się zadaniu jest kluczowe do osiągnięcia stanu przepływu, skupienie się na zewnętrznych nagrodach może nawet uniemożliwić doświadczanie przepływu.

    W historii wiele dzieł sztuki było początkowo źle zrozumianych i odrzucanych, a później uznanych za genialne. Często twórcy tych dzieł doznawali nieszczęścia za odważenie się wyzwać ducha czasu lub zmarli nieświadomi, że ich dzieło kiedyś będzie cieszyć się uznaniem. Mimo trudności i niezrozumienia, artyści ci pozostawali wierni swoim przekonaniom i pomysłom, ponieważ dążenie do twórczych doświadczeń i autotelicznych korzyści nagradzało ich tak głęboko, że nie uważali popularności, wynagrodzenia finansowego czy łatwych rozwiązań za wystarczające alternatywy.

    Oscar Wilde wyraził postawy niepokornych i wewnętrznie zmotywowanych twórców w sposób zdecydowany i jednoznaczny. Według Wilde'a sztuka była znacząca i ważna tylko wtedy, gdy jej praktyka była całkowicie wolna od względów popularności i zrozumienia. Zdaniem Wilde'a, wszelkie nieporozumienia dotyczące sztuki nigdy nie są winą artysty, ale widzów, którzy ponoszą porażkę lub odmawiają wyjścia poza swoją zakorzenioną, krótkowzroczną, nazbyt konserwatywną wrażliwość. Jego słowa brzmiały następująco: Dzieło sztuki ma zdominować widza: widz nie ma zdominować dzieła sztuki. Widz ma być chłonny. Ma być skrzypcami, na których ma grać mistrz. A im bardziej potrafi stłumić własne głupie poglądy, własne głupie uprzedzenia, własne absurdalne wyobrażenia o tym, czym sztuka powinna być, a czym nie powinna być, tym bardziej prawdopodobne jest, że zrozumie i doceni dane dzieło sztuki.

    Friedrich Nietzsche był jednym z pierwszych filozofów, którzy rozważali znaczenie uprawiania sztuki jako doświadczenia skupionego na twórcy, motywowanego wewnętrznie, a nie na widzu, których jedynym celem jest zaspokojenie gustów i oczekiwań innych. Martin Heidegger wyjaśnił idee Nietzschego w tym kontekście, pisząc: W koncepcji sztuki Nietzschego decydującą rolę odgrywa fakt, że postrzega ją w jej fundamentalnej całości, skoncentrowanej wokół artysty. Świadomie i wyraźnie odróżnia ją od koncepcji sztuki, która przedstawia ją w kategoriach tych, którzy "czerpią z niej przyjemność" i "doświadczają" jej. Naczelna zasada, jaką głosi Nietzsche w swojej filozofii sztuki, to konieczność postrzegania sztuki w kategoriach twórców i wytwórców, a nie tylko odbiorców.

    Oczywiście Nietzsche nie przebierał w słowach (na ten czy inny temat). W swojej książce „Wola mocy” napisał: To, co odróżnia artystę od laika (widza sztuki), to to, że ten ostatni doznaje szczytu emocji w samym procesie pojmowania dzieła, podczas gdy artysta osiąga go w procesie dawania - a antagonizm między tymi dwoma stanami nie tylko jest naturalny, lecz wręcz pożądany. Każdy z tych stanów ma przeciwny punkt widzenia, a wymaganie od artysty, aby miał punkt widzenia widza (krytyka), jest równoznaczne z proszeniem go o zubożenie jego mocy twórczej.

    Przegląd pism tych historycznych artystów, którzy z perspektywy czasu uważani są za "wielkich", ujawnia, że znaczna część z nich - być może większość - przyjęła postawę skoncentrowaną na twórcy, wewnętrznie motywowaną, i tworzyła swoje dzieła zgodnie z własną wrażliwością, czasami wbrew powszechnej opinii, ale zawsze z całkowitą obojętnością na gust publiczny. Nawet tacy popularni i lubiani artyści jak Ansel Adams musieli przeciwstawić się powszechnemu postrzeganiu swojego medium w swoim czasie. W wywiadzie Adams opisał swoją odpowiedź na swoją pierwszą publiczną wystawę: Ludzie dziwnie reagowali na moje prace. Nie rozumieli tego rodzaju fotografii. Krytyka była właściwie bardzo zabawna, ponieważ moja praca była zupełnie nowa dla większości ludzi, którzy mieli styczność tylko z fotografiami piktorialistów. Przeciętny człowiek nie widział żadnej fotografii, która miała ostry, precyzyjny obraz z błyszczącą powierzchnią. Niektórzy drapali się po głowach i mówili: „Wydaje się, że to nie ma żadnej wartości artystycznej – czyż nie?” Otrzymywałem też listy adresowane do dyrektora muzeum, w których pytano: „Co robi fotografia w muzeum sztuki?”

    Wielu artystów zarówno z przeszłości, jak i teraźniejszości, kieruje się głównie lub całkowicie motywacjami zewnętrznymi, uwzględniając gusta i oczekiwania widzów. Przychylność widzów jest przez nich uważana za ważny, a czasem nawet jedyny, czynnik przy podejmowaniu decyzji dotyczących tematu, stylu, oryginalności czy wywoływania przewidywalnych reakcji emocjonalnych, a może nawet sprzedaży. Oczywiście istnieje wiele praktycznych czynników, które mogą skłonić poszczególnych twórców do szukania nagród wewnętrznych lub zewnętrznych, ale dla tych, którzy zajmują się fotografią z wyboru, bez zobowiązań zawodowych, warto zastanowić się nad tym pytaniem: jakie postawy są bardziej satysfakcjonujące pod względem wartości osobistych?

    Najbardziej oczywistą odpowiedzią jest, że to zależy od osobowości danego artysty. Kreatywni, otwarci, pewni siebie, introwertyczni i samoświadomi artyści mogą czerpać większe korzyści ze swojej pracy, wykluczając z procesu uwzględnianie reakcji widzów. Z drugiej strony, artyści zmotywowani zewnętrznie - takimi rzeczami jak popularność, sprzedaż, nagrody, aprobata rówieśników itp. - mogą nie cieszyć się swoją pracą tak bardzo bez tych nagród. Jednakże, w kontekście wartości osobistych, warto zastanowić się, czy chce się być artystą, który tworzy wyłącznie po to, by zadowolić innych, czy raczej artystą, który tworzy zgodnie z własną wizją i wrażliwością.

    Mniej oczywista odpowiedź, oparta na badaniach naukowych, jest warta poważnego rozważenia przez każdego zaangażowanego artystę. Twórcy oryginalni, kierujący się przede wszystkim motywacją wewnętrzną, którzy są gotowi poświęcić czas i wysiłek na swoją pracę bez względu na to, czy ktoś ją lubi lub rozumie, czerpią ze swojej postawy dodatkowe korzyści niż tylko nagrody, jakie mogą znaleźć w swojej pracy; mają również tendencję do lepszego samopoczucia pod względem ogólnego samopoczucia emocjonalnego. Ten fragment książki Wired to Create autorstwa Scotta Barry'ego Kaufmana i Carolyn Gregoire opisuje wniosek oparty na ostatnich badaniach nad kreatywnością: Ludzie, którzy poświęcają szczególny czas i miejsce w swoim życiu na kreatywne myślenie i pracę, zwykle uzyskują wyższe wyniki w pomiarach potencjału twórczego. Jednocześnie ci, którzy są bardziej skoncentrowani na opracowaniu produktu końcowego (np. zgadzają się ze stwierdzeniami takimi jak: „Pracuję najbardziej kreatywnie, kiedy mam wyznaczone terminy” lub „Jeśli nie mam czegoś do pokazania, czuję, że zawiodłem”), często osiągają niższe wyniki w zakresie potencjału twórczego i motywacji wewnętrznej, a wyższe w zakresie stresu i motywacji zewnętrznej (zorientowanej na nagrodę). Ci, którzy czerpią przyjemność z samego procesu tworzenia i czują kontrolę nad swoim procesem twórczym, zwykle wykazują większą kreatywność niż ci, którzy skupiają się wyłącznie na wyniku swojej pracy. Uczenie się czerpania radości z samego procesu twórczego - z wszystkimi jego szczytami i dolinami - może przynieść ogromne osobiste i publicznie uznane nagrody.


Pomyśl o tym, Konni.





    

    


    


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

MAŁY TYGRYS

 Wiosna, wiosna niby tak... a gdzie ty jestes? Bo na Islandii Ciebie niema! Biała wielkanoc, a śniegu coraz więcej. Wesołych świąt!!!